Rok 2020 jest potężnym ciosem w światowy i europejski przemysł motoryzacyjny. Drastyczna zmiana modelu sprzedaży pojazdów, spadki produkcji i sprzedaży, rosnące ceny i niepewność związana z rozwojem światowej epidemii koronawirusa. W całym tym gospodarczym tyglu wyraźnie faworyzuje się wszelkie inicjatywy związane ze zrównoważonym i ekologicznym transportem, które są esencją elektromobilność.

Rozwój elektromobilności w Europie – plany Komisji Europejskiej.

Obecnie po europejskich drogach jeździ ok. 315 mln pojazdów, z czego 1,4 mln jest napędzanych silnikami elektrycznymi (to zaledwie 0,4%!). Na początku grudnia dosłownie wszystkich zelektryzowała wiadomość podana przez Automotive News Europe, powołując się na źródła zbliżone do zarządczych w Komisji Europejskiej, że Unia w ramach wprowadzenia norm emisji CO2 chce wyznaczyć też cel ilościowy – do 2030 na drogach krajów członkowskich ma być zarejestrowanych 30 milionów aut elektrycznych.

Plan jest bardzo ambitny, jednak biorąc pod uwagę obecne trendy – nie jest absurdalny. W 2020 roku tylko w samych Niemczech zarejestrowano już ponad 100 000 nowych aut o napędzie zeroemisyjnym (tym samym nasi zachodni sąsiedzi wyprzedzili w tym aspekcie „zielony stan USA”, jak nazywana jest California). W ujęciu kontynentalnym elektryfikacyjny „boom” również jest zauważalny. Zgodnie z danymi BloombergNEF udział rejestracji aut elektrycznych w Q1 2020 w Europie osiągnął blisko 10%, podczas gdy w Chinach w tym samym czasie było to 4,5%, w Ameryce Północnej – 1%, a Japonii – 0,2%. Dane te potwierdza ACEA (European Automobile Manufacure Association) – stwarzyszenie podało, że w Q3 2020 spadła liczba rejestracji nowych aut napędzanych silnikiem konwencjonalnym o blisko 20%, podczas gdy w analizowanym okresie o ponad 130% zwiększyła się sprzedaż aut elektrycznych. Nieco mniej imponująco wygląda to w liczbach bezwzględnych, ponieważ ww. dane przełożyły się na zakup nieco ponad 130 000 nowych aut elektrycznych w Europie w okresie lipiec-wrzesień 2020.

Światowa epidemia koronawirusa dotknęła również branżę motoryzacyjną. W ramach stymulujących gospodarkę pakietów pomocowych władze krajowe wielu państw zdecydowały, że szczególny nacisk położą właśnie na rozwój technologii sprzyjających powstawaniu „zielonej motoryzacji”. Wiele krajów rozpoczęło program dopłat do aut zasilanych prądem: w Niemczech na zakup samochodu elektrycznego można dostać do 9 tys. euro, w Rumunii aż 11,5 tys. euro, w Chorwacji 9,2 tys. euro, na Słowacji do 8 tys. euro, we Francji 7 tys. euro, a we Włoszech 6 tys. euro. A Europa? Tutaj specjalnych programów dotacyjnych jest ponad 25.

Przemysł motoryzacyjny w dobie zmian.

Przemysł motoryzacyjny bezpośrednio i pośrednio odpowiada za ponad 14 milionów miejsc pracy na terenie Unii Europejskiej. Na obszarze Europy rozlokowanych jest ponad 300 zakładów, które produkują samochody oraz wszelakie komponenty dedykowane branży automotive. W Polsce ponad 210 000 osób pracuje w fabrykach i miejscach wytwarzania silników, akcesoriów, mechanizmów i dodatków do samochodów. W czasach gdy następuje znaczące tąpniecie sprzedaży nowych aut (w Polsce skumulowany wynik z pierwszych 11 miesięcy 2020 roku to -24,2%, podobnie jak w całej Europie), strumienie pieniędzy inwestowane są w rozwój nowych technologii napędowych. Jest  wiele rynków, których popyt na nowe pojazdy jeszcze mocniej zwolnił; Portugalia -37%, Hiszpania -36%, Wielka Brytania -31%, Grecja -43%. Najmniej dotkniętymi przez koronawirusa rynkami motoryzacyjnymi pozostały kraje skandynawskie, gdzie średni spadek sprzedaży w okresie I-X 2020 wyniósł niecałe 15%.

COVID-19 może stać się katalizatorem przełomowych zmian w motoryzacji, znacząco przyspieszając elektryfikację flot i gospodarstw domowych. Zdecydowanie nie należy pomijać faktu, że bycie ECO nie jest tylko modą, a wynika ze społecznej odpowiedzialności biznesu.

Rządowe dopłaty do aut elektrycznych.

W czerwcu i lipcu 2020 Ministerstwo Klimatu oraz NFOŚiGW ogłosiły wart ponad 150 mln projekt dofinansowania zakupów elektrycznych pojazdów dostawczych, elektrycznych taksówek wraz ze stacjami ładowania oraz pojazdów elektrycznych dla mikro i małych firm. Projekt nie cieszył się zbyt dużym zainteresowaniem, ponieważ w okresie naboru złożono wnioski opiewające na nieco ponad 4 mln złotych. Po tej próbie temat dofinansowania wraca praktycznie co miesiąc, a w ramach cyklu Biznesowe Rozmowy Flotowe by Cartrack Polska, pytania o niego była dr. Alicja Pawłowska-Piorun (p.o. Kierownik Zakładu Niskoemisyjnego Transportu; Krajowy Ośrodek Zmian Klimatu; Instytut Ochrony Środowiska – Państwowy Instytut Badawczy):

Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Klimatu i Środowiska, na początku 2021 możemy się spodziewać kolejnej tury dofinansowań.

Strefy czystego transportu – plany polskiego rządu.

Zgodnie z polskim licznikiem elektrombilności w Polsce na koniec października 2020 zarejestrowanych w Polsce było blisko 16 000 aut z napędem alternatywnym. Udział aut elektrycznych w polskim klastrze motoryzacyjnym wynosi niespełna 0,5%. Warto jednak zwrócić uwagę na dynamikę sprzedaży nowych aut z napędem alternatywnym w Polsce. Zgodnie z danymi CEPiK oraz analiz IBRM SAMAR przez pierwsze dziesięć miesięcy tego roku w Polsce przybyło 55 195 aut elektrycznych, hybrydowych plug-in, hybrydowych oraz tzw. mild-hybrid (miękkich hybryd). Sumarycznie, rejestracje tych 4 typów pojazdów, wzrosły o 64% w ujęciu r./r. Większe zainteresowanie dotyczyło każdego rodzaju napędu: auta elektryczne (BEV) w analizowanym okresie sprzedały się w liczbie o 101% większej niż rok wcześniej, auta hybrydowe plug-in (PHEV) trafiły do 243% więcej klientów niż w pierwszych 10 miesiącach 2019 roku, pojazdy hybydowe (HEV) zarejestrowano dla 17% więcej nabywców niż rok wcześniej, a miękkie hybrydy (mHEV) znalazły uznanie u 178% więcej pasjonatów niskoesmicyjnej motoryzacji niż w 2019 roku.

Co więcej, Ministerstwo Finansów planuje przedłużyć korzystne dla branży przepisy o zerowej stawce podatku akcyzowego również dla pojazdów hybrydowych typu plug-in mających na pokładzie silnik spalinowy równy lub mniejszy 2000 cc. Zgodnie z listopadową deklaracją MF – trwają prace nad przedłużeniem tego przepisu, który pierwotnie miał obowiązywać tylko do 1.01.2021.

Zgodnie z grudniowymi doniesieniami TVN24 Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje nad przepisami związanymi z obowiązkową budową stref czystego transportu w miastach, w których mieszka ponad 100 000 mieszkańców. Takich jednostek administracyjnych obecnie w Polsce jest prawie 40. Projekt ustawy, już mocno komentowany w mediach, umożliwia również tworzenie stref czystego transportu również w gminach, niezależnie od liczby mieszkańców. Zgodnie z opisywanym projektem nowego prawa w owych strefach poruszać będą się mogły jedynie samochody: elektryczne, napędzane wodorem, napędzane LPG lub CNG oraz autobusy zeroemisyjne. Do ustalonych stref wjeżdżać by mogły również pojazdy spełniające określone normy emisji CO2 zgodnie z normami Euro4, Euro5 i Euro6, w konkretnych latach (Euro4 w latach 2021-2025, Euro5 w latach 2026-2030 i Euro6 w latach 2031-2035).

Wjazd do stref byłby możliwy dzięki specjalnej naklejce (powszechnej choćby w Niemczech), którą naklejałby na przednia szybę diagnosta podczas okresowego przeglądu (dodatkowy koszy 5 złotych).

eTaryfa dla stacji ładowania – plany polskiego rządu.

Ważnym aspektem jest również rozwój infrastruktury do ładowania aut elektrycznych oraz hybrydowych typu plug-in. Według PSPA pod koniec października w Polsce mieliśmy prawie 1300 punktów ładowania, z czego 68% stanowią punkty ładowania prądem AC. Liderem wśród miast jest Warszawa, na terenie której skorzystać można z aż 160 stacji ładowania. Takie miasta jak Wrocław, Poznań, Kraków, Katowice i Gdańsk oferują między 40 a 80 takich miejsc. Opole, Łódź, Szczecin i Rzeszów mają między 20 a 30 stacji ładowania. Polski Rząd, a konkretnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska, planuje również wprowadzić specjalną e-taryfę.

Wnioskodawcą i pomysłodawcą tego projektu było Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, dzięki którego staraniom już od 1 kwietnia 2021 będziemy świadkami finansowego uproszczenia, które MKiŚ opisuje następująco:

„wprowadzona e-taryfa ma na celu ułatwienie rozwoju elektromobilności i będzie wsparciem dla rozwoju ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Taryfa pozwoli obniżyć koszty stałe funkcjonowania stacji ładowania, poprzez  zmniejszenie stałych kosztów związanych z zapewnieniem dostaw energii elektrycznej dla infrastruktury ładowania.Taryfa ta zakłada częściowe przeniesienie ciężaru finansowego ze składnika stałego stawki sieciowej na składnik zmienny, który powiązany jest z rzeczywistym zakresem wykorzystania infrastruktury ładowania”.

Celem tego działania jest stymulowanie rozwoju infrastruktury, która jest jedną z „barier wejścia” polskiego konsumenta i przedsiębiorcy w świat elektromobilności. Obok obaw dotyczących zasięgu aut elektrycznych, ceny zakupy czy samej nowości technologii – równomierne pokrycie kraju stacjami ładowania również stanowi problem dla rozwoju tej sfery motoryzacji.

Co więcej, Minister Michał Kurtyka ogłosił, że 4 stycznia 2021 ruszy program „Zielony transport publiczny” realizowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Budżet na ten cel wynosi 1,3 mld zł, co pozwoli na zakup ok. 500 autobusów. Zakup pojazdów wodorowych będzie dofinansowany w aż 90%.

Elektromobilność – czy auta na wodór w Polsce to przyszłość?

Paliwa alternatywne to nie tylko prąd ale i wodór. Motoryzacyjnym pionierem i propagatorem tej technologii bez dwóch zdań jest Toyota. Model Mirai, który napędzany jest ogniwami paliwowymi, właśnie przeszedł modernizację – druga generacja tego modelu została w listopadzie zaprezentowana światu. Cennik tego designersko bardzo wyrazistego produktu nie został jeszcze zaprezentowany w Polsce, jednak pierwsza generacja tego pojazdu możliwa była do zakupu w europejskich salonach od 66 000 euro (ok. 280 000 PLN).

Aby jednak wystąpił popyt na pojazdy zasilane H2 dostępna musi być jakakolwiek infrastruktura, która na chwilę obecną w Polsce praktycznie nie istnieje. W maju 2020 PGNiG ogłosił projekt badawczy, którego pokłosiem jest podpisanie pod koniec sierpnia 2020 umowy z Toyota Motor Poland, na mocy której, powstanie pilotażowa stacja tankowania wodoru, którego produkcja w 100% pochodzić ma z OZE (odnawialne źródła energii), zapewniając tym samym tzw. „zielony wodór”. Ogłoszono współpraca zakłada również magazynowanie i dystrybucję wodoru i jego zastosowanie w energetyce przemysłowej – podano w komunikacie prasowym gazowego giganta. Ta współpraca ma być przyczółkiem do zbudowania odpowiedniej infrastruktury ładowania pojazdów zasilanych ogniwami paliwowymi i umożliwienia sprzedaży na szeroką skalę samochodów wodorowych.

Wodór (H2) zaliczany jest do paliw niskoemisyjnych, a z rury wydechowej pojazdu zasilanego ta technologią wydobywa się jedynie para wodna. Auta na ogniwa paliwowe również mogą posiadać zielone tablice rejestracyjne oraz korzystać z przywilejów, które dedykowane są autom elektrycznym (brak opłat za parkowanie, wjazd do zielonych stref w miastach, jazda buspasami itd.).

OZE – tankowanie auta elektrycznego w domu – elektromobilność

Ministerstwo Aktywów Państwowych od 2021 wprowadza podatek mocowy, który obejmie wszystkie gospodarstwa domowe oraz przedsiębiorców. Zgodnie z informacjami Urzędu Regulacji Energetyki, nowy podatek na zapewnić bezpieczeństwo energetyczne i stałe dostawy surowca do naszych domostw. Wysokość podatku uzależniona jest od wielkości rocznego poboru prądu. W konsekwencji niektóre gospodarstwa, co miesiąc, dopłacą jest ok. 10 PLN. Rosnące koszty taryf dziennych oraz bardzo duża popularyzacja programów dofinansowujących instalacje fotowoltaiczne (Program Czyste Powietrze) sprawia, że coraz logiczniejszym rozwiązaniem przy zakupie auta elektrycznego, lub plug-in hybrid, jest inwestycja w domową stację ładowania pojazdu. Możliwość sterowania stacją z poziomu smartfona oraz korzystanie z preferencyjnej stawki nocnej, ideowo pokrywa się z dbałością o ekologię i klimat. Panele fotowoltaiczne zapewniają darmową energię, którą „tankujemy” nasze samochody.

W ofercie polskich importerów znalazły się już dedykowane poszczególnym modelom firmowe stacje domowego ładowania aut, a rynek tego typu ładowarek (choćby produkcji ABB czy Rayan Controls) jest niezwykle rozbudowany. W zależności od przetwornika w naszym aucie, maszyna ma określone możliwości poboru prądu stałego (DC) i zmiennego (AC). Pod te parametry dobiera się moc stacji ładowania. Urządzenia już można fachowo kupować wraz z montaże, serwisem oraz dogodnymi opcjami finansowania.

Coraz więcej dyskusji i projektów usprawnień prawa czynionych jest w celu stymulacji procesów elektryfikacji flot samochodowych . Zmiany klimatyczne, którym bardzo poważnie chce przeciwdziałać ONZ i Unia Europejska, powodują, że pojawił się również pomysł aby do 2025 roku 50% firmowego car parku (dla firm mających 20+ pojazdów) było ekologiczne (w praktyce – elektryczne). Idąc dalej – do 2030 każda flota samochodowa, która złożona jest z minimum 25 aut, będzie musiała być zeroemisyjna. Bez znaczących dopłat, ulg podatkowych i udogodnień infrastrukturalnych pomysł ten będzie dużym obciążeniem finansowym dla biznesów.

Author

PR and Lead Projects Manager w Cartrack Polska. W branży flotowej od ponad 8 lat, tworzy projekty edukacyjne, merytoryczne i wartościowe dla fleet managerów .